top of page

Gdy dziecko pyta o starość i śmierć.

 

Åšmierć z jakÄ… styka siÄ™ dziecko jest czÄ™sto nieprawdziwa, bo majÄ…ca miejsce w odrealnionej formie gier komputerowych czy kreskówek. Z drugiej strony o prawdziwej Å›mierci nie potrafimy z dzieckiem rozmawiać, nie zabieramy go na pogrzeby, a na co dzieÅ„ stosujemy eufemizmy w formie: „chomiczek zasnÄ…Å‚”.

 

CzÄ™sto boimy siÄ™ pytaÅ„ dzieci o Å›mierć i starość, bo w nas samych te zagadnienia budzÄ… niepokój. Jednak, z reguÅ‚y,

gdy dziecko pyta o Å›mierć, to nie kryjÄ… siÄ™ za tym obawy przed wÅ‚asnym koÅ„cem życia, a raczej ciekawość poznawcza, chęć dalszego poznawania otaczajÄ…cego Å›wiata. Dziecko bÄ™dÄ…c bacznym obserwatorem i myÅ›lÄ…c logicznie kojarzy pewne wydarzenia i z tego rodzÄ… siÄ™ jego pytania. Ważne jest, aby odpowiadajÄ…c na pytania dziecka nie przekazywać mu wÅ‚asnych wyobrażeÅ„ i lÄ™ków, nie straszyć dziecka Å›mierciÄ…. Czasem jednak pytaniom o Å›mierć towarzyszy pÅ‚acz i lÄ™k, wtedy nie wynikajÄ… one już ze zwykÅ‚ej ciekawoÅ›ci dziecka. CoÅ› go przestraszyÅ‚o, mógÅ‚ to być film, urywek z wiadomoÅ›ci telewizyjnych lub podsÅ‚uchana rozmowa.

Dziecięce lęki

Na każdym etapie rozwoju dzieciom towarzyszÄ… różne lÄ™ki. Te dotyczÄ…ce Å›mierci, a co z tym idzie liczne pytania naszego malucha, sÄ… najbardziej intensywne w wieku 6 lat. Dzieci odczuwajÄ… silny lÄ™k, że umrÄ… ich rodzice, dziadkowie, majÄ… również skÅ‚onność do przypisywania sobie winy za czyjÄ…Å› Å›mierć. Nie można bagatelizować takich lÄ™ków i myÅ›li.

Rozmawiajmy wiÄ™c z naszym dzieckiem o przemijaniu, czytajmy mu bajki, w których pojawiajÄ… siÄ™ wÄ…tki Å›mierci czy choroby. Nie bójmy siÄ™ tego typu bajek, one nazywajÄ… jego lÄ™ki, przez co pomagajÄ… mu siÄ™ z nimi uporać. Nie chroÅ„my, za wszelkÄ… cenÄ™, naszych dzieci przed takimi uczuciami jak smutek czy żal. Gdy już na tym etapie rozwoju nie bÄ™dÄ… uczyÅ‚y siÄ™ jak sobie z nimi poradzić, jak je przeżywać, to w dorosÅ‚ym życiu bÄ™dÄ… panicznie uciekaÅ‚y od zagadnieÅ„ zwiÄ…zanych z przemijaniem i Å›mierciÄ…. Nie jesteÅ›my w stanie ustrzec naszego dziecka przed przeżywaniem lÄ™ku, jednak możemy wspierać go okazujÄ…c mu zrozumienie i miÅ‚ość, a w chwilach wielkiej rozpaczy, po utracie kogoÅ›, kogo kochaÅ‚o pozwolić wypÅ‚akać siÄ™ w rodzicielskich ramionach i po prostu towarzyszyć mu w przeżywaniu żaÅ‚oby.

 

 

Gdy chore dziecko pyta o własną śmierć.

W obliczu tak wielkiego cierpienia, przez które przechodzÄ… rodzice dziecka ciężko chorego lub chorego terminalnie, takie pytania budzÄ… prawdziwÄ… rozpacz i wrÄ™cz krzyk bezsilnoÅ›ci. A dzieci pytajÄ…, bo czÄ™sto przeczuwajÄ… wÅ‚asnÄ… Å›mierć.

Tylko nie bardzo potrafią ją sobie wyobrazić, nie wiedzą co tak naprawdę ona oznacza. Pojęcie śmierci jest dla nich zbyt abstrakcyjne, nieuchwytne, stąd pytają i chcą o tym rozmawiać. Żaden chyba rodzic nie jest na to przygotowany.

A dziecko, gdy widzi, że Å›mierć jest tematem tabu, a tata ociera ukradkiem Å‚zy, to przestaje w koÅ„cu pytać, ale wówczas jego lÄ™k narasta.

Śmierć dziecka jest niewyobrażalnie ciężkim doświadczeniem. Rodzice terminalnie chorych dzieci potrzebują profesjonalnego wsparcia, po to, aby najpierw samemu uporać się z emocjami (przeżyć je i zrozumieć, w takim stopniu, w jakim są na to gotowi) a następnie nieść wsparcie dziecku i być gotowym na tak trudne jego pytania jak odejście z tego świata.

A więc, czy rodzic powinien powiedzieć dziecku, że umrze, gdy ono go o to pyta? Tak, powinien powiedzieć, nie zatajać przed nim prawdy. W niczym mu nie ulżymy okłamując go, bo ono i tak widzi ten strach i bezmiar cierpienia w oczach mamy, czuje, że coś się kończy.

Bajkoterapia

Na koniec chciaÅ‚am Wam przedstawić jednÄ… z bajek terapeutycznych, takÄ… „bajkÄ™ – pomagajkÄ™” dla dzieci,

które przeżywajÄ… chorobÄ™ lub Å›mierć ukochanego czÅ‚onka rodziny.

 

Bajka dla dzieci „Amelka i motyle”

 

Był piękny wiosenny dzień. Słońce przygrzewało i pięknie oświetlało budzące się do życia rośliny. Zieleń stawała się coraz bardziej soczysta, a ostatnie ślady zimy znikały już zupełnie. Pierwsze kwiaty zaczynały nieśmiało pokazywać się

w ogrodzie. Amelka patrzyÅ‚a na to siedzÄ…c na pniaku drewna sÅ‚użącym jako fotel. Powinno to wszystko jÄ… cieszyć. Przecież już niedÅ‚ugo bÄ™dzie mogÅ‚a znowu pracować w ogródku, a ona tak to lubiÅ‚a. Tym razem jednak byÅ‚o inaczej. Bo w ogródku najlepiej zawsze byÅ‚o z babciÄ… AgnieszkÄ…, a ostatnio miaÅ‚a maÅ‚o okazji na zabawÄ™ z niÄ….

 

Jej Babcia chorowała. Często źle się czuła, jeździła do szpitala i była czasami tak słaba, że nawet nie mogła wstawać

z Å‚óżka. Dodatkowo pod wpÅ‚ywem lekarstw, które braÅ‚a od niedawna straciÅ‚a wszystkie wÅ‚osy. Dziewczynka bardzo siÄ™

o niÄ… martwiÅ‚a. Rodzice nie za bardzo chcieli mówić o tym co jej jest, ale na pewno byÅ‚o to coÅ› bardzo poważnego. ZdarzaÅ‚o siÄ™, że sÅ‚yszaÅ‚a ich przyciszonÄ… rozmowÄ™, która urywaÅ‚a siÄ™, gdy podchodziÅ‚a. WidziaÅ‚a nawet ostatnio MamÄ™

jak pÅ‚akaÅ‚a, a później nie chciaÅ‚a nic o tym powiedzieć Amelce. Gdy dziewczynka sobie to wszystko przypomniaÅ‚a to też zaczęła pociÄ…gać nosem. Co teraz bÄ™dzie?

 

Była tak zamyślona, że nawet nie zauważyła, gdy pojawiła się przy niej cichutko malutka postać ze złocistymi skrzydełkami. Wielkości gołębia, a ubrana w białą koronkowe sukienkę. Wyglądałaby zupełnie jak księżniczka gdyby jeszcze do tego miała koronę na swoich kruczoczarnych włosach. Przysiadła na jej ramieniu, ale tak delikatnie,

że dziewczynka tego nawet nie poczuła.

 

Usłyszała nagle dźwięczny głos:

- Witaj! Jestem dobrÄ… wróżkÄ…!

 

Po tym jak pierwsza chwila zaskoczenia minęła Amelka uśmiechnęła się i przedstawiła tak grzecznie, że Mama byłaby

z niej na pewno zadowolona. Wróżka powiedziaÅ‚a:

- Przyleciałam z daleka, bo wyczułam, że coś Cię martwi. Coś o czym chciałabyś porozmawiać.

 

Dziewczynka patrzyÅ‚a na niÄ… zdumiona i oczarowana. RzeczywiÅ›cie bardzo chciaÅ‚a porozmawiać z kimÅ› o swoich troskach. Tylko, że to nie byÅ‚o takie proste… Na poczÄ…tku nie wiedziaÅ‚a jak zacząć. Gdy jednak już zaczęła to mówiÅ‚a i mówiÅ‚a, jakby nie mogÅ‚a przestać. Dobra wróżka sÅ‚uchaÅ‚a ze zrozumieniem i kiwaÅ‚a gÅ‚ówkÄ….

 

Amelka opowiedziała o babci i o tym jak się jeszcze niedawno razem zajmowały ogrodem. O tym jak się teraz źle czuje

i że nie wie co dalej bÄ™dzie. I że ogród bez niej nie jest taki sam. Å»aliÅ‚a siÄ™, że rodzice nie chcÄ… jej wszystkiego wyjaÅ›nić.

Na koniec, gdy już wszystko z siebie wyrzuciÅ‚a spytaÅ‚a ze Å‚zami w oczach – czy babcia umrze?

 

Wróżka znieruchomiaÅ‚a na jej ramieniu i zamyÅ›liÅ‚a siÄ™.

- Tak na prawdÄ™ to nikt tego nie wie. Nawet ja! – powiedziaÅ‚a po dÅ‚uższej chwili

- Opowiem Ci za to o czymś co ostatnio widziałam. Pomoże Ci zrozumieć czym może być choroba i śmierć.

 

W tym ogrodzie bywam dość czÄ™sto. Mam tutaj caÅ‚Ä… znajomÄ… rodzinÄ™ gÄ…sienic, którÄ… odwiedzam. Na pewno Tobie też zdarzaÅ‚o Ci siÄ™ je tutaj spotykać. No wiÄ™c ta rodzina bardzo martwiÅ‚a siÄ™ o jednÄ… z nich. Mówili mi, że ostatnio w ogóle przestaÅ‚a jeść, chciaÅ‚aby tylko caÅ‚y czas leżeć w jednym miejscu i że nie wiedzÄ… co z niÄ… bÄ™dzie.

 

Gdy byłam u nich ostatnio to z daleka widać było, że są bardzo smutne. Pokazały mi miejsce gdzie przyczepiony

do gałązki był nieruchomy, zszarzały i wysuszony kokon.

- Ona umarÅ‚a. Tylko tyle z niej zostaÅ‚o – mówiÅ‚y i pÅ‚akaÅ‚y.

 

Ja jednak wiedziaÅ‚am, że to nie byÅ‚a prawda. Bo tak to w życiu zawsze jest i bÄ™dzie. Każda gÄ…sienica, gdy przyjdzie na niÄ… czas zatrzymuje siÄ™ i zamiera caÅ‚kowicie. Dla wszystkich pozostaÅ‚ych ona wydaje siÄ™ umierać, ale tak na prawdÄ™ to ona wÅ‚aÅ›nie wtedy siÄ™ rodzi. W tym czasie w jej Å›rodku zachodzi wspaniaÅ‚a przemiana i tworzy siÄ™ nowe życie. To jest moment, w którym powolna i żarÅ‚oczna larwa zmienia siÄ™ w piÄ™knego i wolnego motyla. I gdy jest on już w peÅ‚ni utworzony wychodzi wreszcie na wolność i ulatuje. Pozostaje tylko przyczepiony gdzieÅ› do liÅ›cia wysuszony, pusty kokon. DoÅ‚Ä…cza wtedy do innych motyli, które urodziÅ‚y siÄ™ wczeÅ›niej – jej rodziców i dziadków. One tam na niÄ… czekaÅ‚y i cieszÄ… siÄ™, że wreszcie mogÄ… siÄ™ spotkać. Wszystkie gÄ…sienice to czeka i nie jest to dla nich koniec, ale raczej wyzwolenie.

 

Gdy tłumaczyłam to smutnym gąsienicom to nie od razu się z tym pogodziły. Bo nawet jeżeli wiemy, że śmierć gąsienicy

i narodziny motyla to część naszego życia, to smutno nam, że naszych najbliższych przez jakiÅ› czas przy nas nie bÄ™dzie. PocieszyÅ‚y siÄ™ dopiero gdy zrozumiaÅ‚y, że wszystkie je to czeka i że wszystkie siÄ™ w koÅ„cu razem spotkajÄ…. I to tutaj –

w tym pięknym ogrodzie.

 

Wróżka mówiÅ‚a dalej:

- Babcia bardzo chciaÅ‚aby wyzdrowieć i być dalej z Wami. Ale taka ciężka choroba może też być znakiem, że jej czas już nadszedÅ‚. Babcia może umrzeć. Ale pomyÅ›l – ona też miaÅ‚a swojÄ… mamÄ™ i babciÄ™, które umarÅ‚y już dawno. Na pewno za nimi tÄ™skni i chciaÅ‚aby siÄ™ z nimi spotkać. Tak jak motyle one sÄ… w już wolne i na niÄ… czekajÄ…. W Å›wiecie gdzie siÄ™ wszyscy razem spotkamy.

 

W zamyÅ›leniu wzrok Amelki padÅ‚ na kolorowego motyla. SiedziaÅ‚ blisko niej na jednej z roÅ›lin i rozkÅ‚adaÅ‚ do sÅ‚oÅ„ca swoje piÄ™kne skrzydÅ‚a. WyglÄ…daÅ‚ wspaniale – dumny i beztroski. PodlatujÄ…cy do kwiatów i zaglÄ…dajÄ…cy do ich kielichów. TaÅ„czÄ…cy w powietrzu z innymi motylami. Wreszcie szczęśliwy i wolny! Dziewczynka siedziaÅ‚a nieruchomo przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ temu taÅ„cowi. W pewnym momencie aż wstrzymaÅ‚a oddech zaskoczona. NajpiÄ™kniejszy z motyli zatrzymaÅ‚ siÄ™ i usiadÅ‚ jej na ramieniu. WidziaÅ‚a jak skÅ‚adaÅ‚ i rozkÅ‚adaÅ‚ z gracjÄ… swe mieniÄ…ce siÄ™ kolorami tÄ™czy skrzydÅ‚a.

- To wspaniale, że na Å›wiecie sÄ… motyle – pomyÅ›laÅ‚a Amelka z westchnieniem ulgi.

 

Poruszyła się najpierw bardzo delikatnie, ale on siedział dalej spokojnie i nie odlatywał. Powoli i ostrożnie wstała i ruszyła w stronę domu.

- PójdÄ™ do babci i pokażę go – pomyÅ›laÅ‚a – Ucieszy siÄ™ gdy go zobaczy.

Aż uÅ›miechnęła siÄ™ szeroko na tÄ… myÅ›l. Powie też babci, że choroba siÄ™ niedÅ‚ugo na pewno skoÅ„czy. Cokolwiek siÄ™ stanie to w koÅ„cu siÄ™ spotkajÄ… razem w tym ogrodzie. One obie, wÅ›ród innych motyli.

 

Autor bajki „Amelka i motyle”: PaweÅ‚ Księżyk

http://bajki-zasypianki.pl

bottom of page