Czy myślisz brzuchem?

​

O intuicji brzusznej.

 

Wbrew pierwszym skojarzeniom, ten wpis nie będzie o jedzeniu, ale o sygnałach z naszego ciała, którym najczęściej nie ufamy, które bagatelizujemy, które interpretujemy jako stres, a jak się często okazuje,  to właśnie ostrzega nas intuicja.

Brzuszna intuicja to nie mit, to czysta neurobiologia, to „przeczucie” z brzucha, że coś jest nie tak, że zaraz co się stanie, wynika z połączeń nerwowych (z nerwu błędnego łączącego tzw. mózg gadzi, czyli najbardziej pierwotny obszar w naszym mózgu, właśnie z jelitami).

Wiele osób czuje na przykład nagłe ukłucie w żołądku, przed pójściem gdzieś, spotkaniem się z pewnymi osobami, czują, że z daną osoba „ jest coś nie w porządku”, coś ukrywa, coś się nie zgadza, to magiczne „coś” to właśnie intuicja. Podczas gdy racjonalny umysł nic „nie widzi”, ciało krzyczy „nie rób tego!”.

Nasze ciało ma swoją mądrość, powinniśmy częściej się w nie wsłuchać i ufać takim znakom. Świat nie tylko jest rozumny, ale też instynktowny. Zobacz w ilu miejscach czujesz się źle i nie wiesz dlaczego, jak mówił Jacek Walkiewicz w swoim słynnym wykładzie „Pełna Moc Możliwości”: „wchodzi się czasem do mieszkania, które się kupuje i człowiek nic się czuje, wchodzi się do drugiego i nic się nie czuje, wchodzi się do trzeciego i człowiek wie, że je kupi. Skąd to wie? Po prostu wie”.

Każdy z nas ma taką intuicję ( nie tylko kobiety!), tylko nie zagłuszajmy jej ciągłą analizą i szukaniem we wszystkim logiki i sensu.